15 września 2012

Rozdział drugi. Zarry.

Moi drodzy!
Ponieważ Lulo nie może chwilowo pisać razem ze mną, postanowiłam kontynuować Zarry'ego sama. Mam nadzieję, że będzie się wam podobało.




Harry
-Zjedz coś – poprosiła ciocia, patrząc na mnie z troską.
-Nie, dzięki. Nie jestem głodny – oświadczyłem.
-Na pewno wszystko w porządku?
-Na pewno.
-Martwisz się szkołą – raczej stwierdziła, niż zapytała.
Kiwnąłem głową. Nie było sensu zaprzeczać.
-Dlaczego? – wpatrzyła się we mnie z uwagą. Zdawało się, że te zielone oczy zaglądają mi w duszę.
-Bo wiesz… Zawsze miałem trudności z nawiązywaniem kontaktów z kompletnie nieznajomymi ludźmi. Co, jeśli mnie nie polubią? – zabrzmiało to dziecinnie, sam to czułem.
Przyglądała mi się przez chwilę, milcząc.
-Harry – odezwała się w końcu. – To, że jesteś gejem nie znaczy, że jesteś gorszy. Nikt nie ma prawa ci z tego powodu dokuczać.
Wpatrzyłem się we własne dłonie.
-Nikt nie ma prawa, tak? Większość ludzi kompletnie to nie obchodzi. Mówią to co myślą i robią to, co chcą zrobić. Spójrz na moją rodzinę, ciociu. Czy ojczym miał prawo nazywać mnie pedałem, z którym nie chce mieszkać? Mieli prawo szantażować mnie wyrzuceniem z domu? Śmiem twierdzić, że nie. I co? Jakoś nie mieli skrupułów. Jeśli nawet matka się mną brzydzi, to… - głos mi się załamał.
Ciotka wstała z krzesła, podeszła i przytuliła mnie mocno.
-Wszystko będzie dobrze – wyszeptała uspokajającym głosem.
-Dzięki – powiedziałem, gdy się odsunęła. – Idę już, bo się spóźnię. Wytłumacz mi jeszcze raz, gdzie to jest?
-No co ty, przecież cię odwiozę. Za mało znasz Londyn, żeby się włóczyć samemu. Poza tym, to daleko. Idę go garażu, a ty się ubierz i zejdź na dół.
-Okej.
Podszedłem do okna w kuchni, otworzyłem je i wytknąłem głowę na zewnątrz. Zimno. Zerknąłem jeszcze na termometr – 10 stopni. Wiadomo, marzec.
Włożyłem ciepłe buty, kurtkę, zabrałem plecak z pokoju i już miałem wychodzić, kiedy przypomniałem sobie o czymś. Z wieszaka zdjąłem swoją ukochaną, szarą czapkę i wciągnąłem ją na głowę.
-Przynieś mi szczęście – powiedziałem cicho, nieco zawstydzony, że mówię do kawałka dzianiny.
Zbiegłem po schodach i wypadłem na dwór. Ciocia już czekała w samochodzie. Usiadłem na przednim siedzeniu i ruszyliśmy.
-Harry? – zagadnęła.
-Hm?
-Jeśli kogoś poznasz… No wiesz… To powiesz mi?
Zasłoniłem usta ręką, by ukryć uśmiech. Laura dobrze odczytała moje milczenie, bo pisnęła:
-Już kogoś poznałeś?!
Zerknąłem na nią kątem oka.
-Yhm.
-Kto to? I kiedy to było?
-Eeee… Znasz Zayn’a Malika? Był eee wczoraj.
-Zayn?! Naprawdę? Jest synem mojej przyjaciółki. Rozmawialiście – była tak podniecona, że chciało mi się śmiać.
-Nie, nie gadaliśmy za długo. Oddał mi ten talerz i poszedł. Przedstawiliśmy się tylko.
-Talerz? Jaki talerz?
-Taki duży, biały. Położyłem go na blacie w kuchni, nie widziałaś?
-Hm, nie. Jestem strasznie roztrzepana, musisz się przyzwyczaić.
-To już wiem, po kim to mam – roześmiałem się.
-Czekaj, nie zmieniaj tematu. Podoba ci się?
-Yhm.
-I co dalej?
-Będę czekał na rozwój wypadków – oznajmiłem z godnością.
Auto zatrzymało się przed dużym budynkiem z czerwonej cegły.
-Do zobaczenia, Harry.
-Cześć, ciociu.
Wysiadłem i z duszą na ramieniu powlokłem się do szkoły. Rozebrałem się w szatni, po czym skierowałem się do sekretariatu.
-Dzień dobry. Jestem nowy. Chciałbym dostać plan lekcji i może jeszcze mapę szkoły – poprosiłem sekretarkę, okrągłą kobietę przed czterdziestką.
-A tak. Harry Styles?
-Myślę, że tak – powiedziałem, odzyskując dobry humor.
- Profil humanistyczny?
-Owszem.
- Klasa druga C. Tu masz plan, a tu mapkę. A może zaprowadzić cię do klasy?
-Nie, poradzę sobie. Dziękuję.
Wyszedłem. Już na korytarzu zerknąłem w papiery. Wynikało z nich, że mam teraz matematykę piętro wyżej. Udałem się w kierunku schodów i po kilku minutach stałem przed drzwiami pracowni numer 4. Odetchnąłem głęboko i nacisnąłem klamkę.

7 komentarzy:

  1. Znów zajebioza... Mam nadzieję że ty zostaniesz :) bo to jest takie ciekawe:D

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam! Szkoda tylko, że takie krótkie. Ciszę się, że postanowiłaś to kontynuować. Oczywiście, żałuję, że druga historia nie jest kontynuowana, bo jest cholernie zajebista, ale rozumiem. Pozdrów Lulo!
    Czekam na następny i mam nadzieję, że pojawi się szybko i będzie nieco dłuższy!

    PS. nie ukrywam, że w tym rozdziale mało sie działo. Ale wiem, że akcja sie rozwinie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny, ale króótki. ;cc
    więcej by się przydało. :)
    także czekam na ciąg dalszy. xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Woo ja pierdole też jestem w 2 C ...
    Ale dobra pomińmy to .. rozdział zajebisty ;D Mam nadzieję że nie zrezygnujesz :3
    Czekam na następny. Pozdrowienia XX

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!
    + Mam taką prośbę założyłam bloga o Ziallu i zapraszam do czytania. Na razie jest epilog, ale się rozkręci ;>
    http://one-direction-ziall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem w 2 A, foch. Przepiszę się.
    A rozdział mi się podoba, czekam na więcej. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. mam nadzieję że w tej klasie będzie Zayn :D
    super, biście zajebiście : D

    OdpowiedzUsuń